AKTUALNOŚCI
2012-10-15
Pierwszy sezon Meridy z Mazovią zakończony sukcesem
7 października br. zakończył się sezon największych maratonów rowerowych w Polsce – Merida Mazovia MTB Marathon. 15 etapów ściągało za każdym razem średnio blisko tysiąc zawodników. – Propozycje wyścigów, które przedstawiamy, podobają się. Jesteśmy blisko uczestników, staramy się wsłuchiwać w ich głosy – podkreśla Cezary Zamana, organizator Mazovii. – Najbardziej cenię w Mazovii superatmosferę i zaangażowanie zawodników w rywalizację – dodaje Artur Korc, zwycięzca głównej klasyfikacji generalnej Mazovii, tegoroczny srebrny medalista paraolimpiady.
Październikowy wyścig w Nowym Dworze Mazowieckim stanowił finał sezonu, który nie tylko pod względem frekwencji należy uznać za sukces. Łącznie w tegorocznym Merida Mazovia MTB Marathonie wystartowało 14 706 zawodników, co daje średnią 980 zawodników na wyścig. – Profesjonalizm Cezarego Zamany i jego ekipy w organizacji imprez kolarskich jest atutem i, jak widać, frekwencja dopisuje, jest ona najwyższa spośród wszystkich maratonów MTB w Polsce – mówi zwycięzca głównej klasyfikacji generalnej Mazovii. Zakończył on zmagania bogatszy o nagrodę główną – rower Merida Big.Nine Carbon 1200-D – oraz o wiele doświadczeń i przemyśleń. – Poziom Mazovii był widoczny podczas Mistrzostw Polski w Dąbrowie Górniczej, gdzie w amatorach Grand Fondo open wygrał Dariusz Zakrzewski, w Medio open zwyciężył Patryk Piasecki, a ja w Elicie sięgnąłem po brąz, nic dodać, nic ująć – uważa zawodnik drużyny Algida Centrum Rowerowe Olsztyn.

– Poziom sportowy startujących się podniósł – mówi Cezary Zamana, który jako organizator ma także inne powody do radości. – Najważniejsza jest atmosfera i zadowolenie startujących osób. Uczestnicy Mazovii często podkreślają, jak bardzo ją cenią w naszych maratonach. Cieszy mnie też liczba imprez. Po największych tourach na świecie trudno znaleźć cykl wyścigów z tyloma etapami – przyznaje kolarski mistrz Polski i zwycięzca Tour de Pologne. – Propozycje miejsc wyścigów, które przedstawiamy, choćby w nowej formie, jak Ełk i Orzysz (maraton po maratonie), podobają się – dodaje Zamana, zapowiadając, że w przyszłym sezonie można się spodziewać większej liczby podwójnych wyścigów. – Wiemy, czego nasi uczestnicy oczekują, co dobrze rokuje, co warto rozwijać. Jednym z takich pomysłów jest m.in. weekend z dwoma maratonami dzień po dniu w atrakcyjnych lokalizacjach i w dogodnym terminie, np. podczas weekendu majowego – ujawnia.
Pół tysiąca nagrodzonych
Tegoroczny sezon był pierwszym, podczas którego sponsorem tytularnym cyklu maratonów Mazovia była Merida. Zaangażowanie polskiego dystrybutora jednej z czołowych marek rowerów na świecie przyniosło wymierne korzyści dla maratończyków. Przez cały sezon w dniu wyścigu mogli oni korzystać z serwisu rowerowego Meridy, który każdemu chętnemu pomagał optymalnie przygotować rower do trudów maratonu. Strzałem w dziesiątkę okazała się także wypożyczalnia 29” modeli Meridy. – Nigdy nie były one oparte o stojak, zawsze ktoś na nich jeździł – tłumaczy Cezary Zamana. Za duży sukces tegorocznej Mazovii uważa on nagrody zapewnione przez Meridę o łącznej wartości 200 tys. zł. Łączna liczba nagrodzonych podczas finału zawodników wyniosła blisko pół tysiąca. Otrzymali oni m.in. wysokiej jakości rowery Merida warte nawet 10 tys. zł czy widelce i koła DT Swiss.

Nagrody przysługiwały nie tylko najlepszym w klasyfikacjach generalnych poszczególnych dystansów wśród kobiet, mężczyzn i drużyn, ale także m.in. zwycięzcy Superklasyfikacji, który przejechał w tegorocznej Mazovii najwięcej kilometrów czy najlepszym w kategorii rodzinnej. Pełna lista zwycięzców oraz końcowe pozycje osiągnięte przez poszczególnych zawodników znajdują się na stronie mazoviamtb.pl. Wygrana w klasyfikacji generalnej Merida Mazovia MTB Marathonu nawet doświadczonym zawodnikom nie przyszła łatwo. – Szybciej niż na Mazovii jeżdżą tylko zawodowcy w Pucharze Polski – uważa Artur Korc, który z tegorocznych wyścigów szczególnie zapamiętał swoje zwycięstwo w Chorzelach. – Drużyna w składzie Czarnota, Rękawek, Zoń przyjechała po zwycięstwo na pagórkowatej interwałowej trasie. Wtedy przeszedłem chyba samego siebie, żeby z chłopakami wygrać. To jest jak do tej pory moje najcenniejsze zwycięstwo spośród wszystkich edycji Mazovii – przyznaje Korc.
Endorfiny dla każdego
Ewentualne zmiany, które czekają Mazovię w przyszłym roku, zostaną dopiero ogłoszone. Po tym, jak startujący przyjmują etapy na Mazurach czy typowo górski w Skarżysku-Kamiennej oraz wiele innych rozwiązań organizatorów, można się spodziewać, że ci drudzy po raz kolejny trafią w gusta zawodników. – Cezary Zamana stara się wyciągnąć „maxa” z poszczególnych regionów, w których są rozgrywane etapy Mazovii, ale niemożliwe jest wytyczenie trasy tak, aby wszystkim odpowiadała. Uwierzcie mi, że nawet płaski profil potrafi wycieńczyć mocnego zawodnika. Wystarczy trochę piachu i korzeni, a do tego zabójcze tempo i endorfiny gwarantowane – przyznaje Artur Korc. Jego zdaniem trasy Merida Mazovia MTB Marathonu wydatnie pomogły mu w budowaniu formy na paraolimpiadę w Londynie, gdzie razem z Krzysztofem Kosikowskim zdobył srebro w wyścigu na 104 km. – Mazovia stanowiła bazę treningową pod tandem, gdzie dystanse, profil tras i interwały były bardzo zbliżone do tych z tandemów – tłumaczy zawodnik, który nie wie jeszcze, czy powalczy o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej przyszłorocznej Mazovii, ale z pewnością wystartuje w kilku jej wyścigach.

Choć nie jest jeszcze znany jej kalendarz, podobnie jak pełna lista proponowanych zmian, organizatorzy Mazovii zapewniają, że pracują już intensywnie nad przyszłym sezonem i myślą o nim kompleksowo. – Coraz liczniej startują rodziny, dlatego można się spodziewać nowych rozwiązań dla najmłodszych – przyznaje jeden z najwybitniejszych polskich kolarzy ostatnich dekad. – Będziemy się starać stworzyć nową propozycję dla tych, którzy mają 4-5 lat i dla tych, którzy mają 11-12 lat. Do tej pory przejeżdżali oni jedną trasę, startując z różnych sektorów i w różnym czasie. Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku stworzymy kolejny dystans, kolejne minizawody. Każdy znajdzie coś dla siebie – podsumowuje Zamana.
Październikowy wyścig w Nowym Dworze Mazowieckim stanowił finał sezonu, który nie tylko pod względem frekwencji należy uznać za sukces. Łącznie w tegorocznym Merida Mazovia MTB Marathonie wystartowało 14 706 zawodników, co daje średnią 980 zawodników na wyścig. – Profesjonalizm Cezarego Zamany i jego ekipy w organizacji imprez kolarskich jest atutem i, jak widać, frekwencja dopisuje, jest ona najwyższa spośród wszystkich maratonów MTB w Polsce – mówi zwycięzca głównej klasyfikacji generalnej Mazovii. Zakończył on zmagania bogatszy o nagrodę główną – rower Merida Big.Nine Carbon 1200-D – oraz o wiele doświadczeń i przemyśleń. – Poziom Mazovii był widoczny podczas Mistrzostw Polski w Dąbrowie Górniczej, gdzie w amatorach Grand Fondo open wygrał Dariusz Zakrzewski, w Medio open zwyciężył Patryk Piasecki, a ja w Elicie sięgnąłem po brąz, nic dodać, nic ująć – uważa zawodnik drużyny Algida Centrum Rowerowe Olsztyn.

– Poziom sportowy startujących się podniósł – mówi Cezary Zamana, który jako organizator ma także inne powody do radości. – Najważniejsza jest atmosfera i zadowolenie startujących osób. Uczestnicy Mazovii często podkreślają, jak bardzo ją cenią w naszych maratonach. Cieszy mnie też liczba imprez. Po największych tourach na świecie trudno znaleźć cykl wyścigów z tyloma etapami – przyznaje kolarski mistrz Polski i zwycięzca Tour de Pologne. – Propozycje miejsc wyścigów, które przedstawiamy, choćby w nowej formie, jak Ełk i Orzysz (maraton po maratonie), podobają się – dodaje Zamana, zapowiadając, że w przyszłym sezonie można się spodziewać większej liczby podwójnych wyścigów. – Wiemy, czego nasi uczestnicy oczekują, co dobrze rokuje, co warto rozwijać. Jednym z takich pomysłów jest m.in. weekend z dwoma maratonami dzień po dniu w atrakcyjnych lokalizacjach i w dogodnym terminie, np. podczas weekendu majowego – ujawnia.
Pół tysiąca nagrodzonych
Tegoroczny sezon był pierwszym, podczas którego sponsorem tytularnym cyklu maratonów Mazovia była Merida. Zaangażowanie polskiego dystrybutora jednej z czołowych marek rowerów na świecie przyniosło wymierne korzyści dla maratończyków. Przez cały sezon w dniu wyścigu mogli oni korzystać z serwisu rowerowego Meridy, który każdemu chętnemu pomagał optymalnie przygotować rower do trudów maratonu. Strzałem w dziesiątkę okazała się także wypożyczalnia 29” modeli Meridy. – Nigdy nie były one oparte o stojak, zawsze ktoś na nich jeździł – tłumaczy Cezary Zamana. Za duży sukces tegorocznej Mazovii uważa on nagrody zapewnione przez Meridę o łącznej wartości 200 tys. zł. Łączna liczba nagrodzonych podczas finału zawodników wyniosła blisko pół tysiąca. Otrzymali oni m.in. wysokiej jakości rowery Merida warte nawet 10 tys. zł czy widelce i koła DT Swiss.

Nagrody przysługiwały nie tylko najlepszym w klasyfikacjach generalnych poszczególnych dystansów wśród kobiet, mężczyzn i drużyn, ale także m.in. zwycięzcy Superklasyfikacji, który przejechał w tegorocznej Mazovii najwięcej kilometrów czy najlepszym w kategorii rodzinnej. Pełna lista zwycięzców oraz końcowe pozycje osiągnięte przez poszczególnych zawodników znajdują się na stronie mazoviamtb.pl. Wygrana w klasyfikacji generalnej Merida Mazovia MTB Marathonu nawet doświadczonym zawodnikom nie przyszła łatwo. – Szybciej niż na Mazovii jeżdżą tylko zawodowcy w Pucharze Polski – uważa Artur Korc, który z tegorocznych wyścigów szczególnie zapamiętał swoje zwycięstwo w Chorzelach. – Drużyna w składzie Czarnota, Rękawek, Zoń przyjechała po zwycięstwo na pagórkowatej interwałowej trasie. Wtedy przeszedłem chyba samego siebie, żeby z chłopakami wygrać. To jest jak do tej pory moje najcenniejsze zwycięstwo spośród wszystkich edycji Mazovii – przyznaje Korc.
Endorfiny dla każdego
Ewentualne zmiany, które czekają Mazovię w przyszłym roku, zostaną dopiero ogłoszone. Po tym, jak startujący przyjmują etapy na Mazurach czy typowo górski w Skarżysku-Kamiennej oraz wiele innych rozwiązań organizatorów, można się spodziewać, że ci drudzy po raz kolejny trafią w gusta zawodników. – Cezary Zamana stara się wyciągnąć „maxa” z poszczególnych regionów, w których są rozgrywane etapy Mazovii, ale niemożliwe jest wytyczenie trasy tak, aby wszystkim odpowiadała. Uwierzcie mi, że nawet płaski profil potrafi wycieńczyć mocnego zawodnika. Wystarczy trochę piachu i korzeni, a do tego zabójcze tempo i endorfiny gwarantowane – przyznaje Artur Korc. Jego zdaniem trasy Merida Mazovia MTB Marathonu wydatnie pomogły mu w budowaniu formy na paraolimpiadę w Londynie, gdzie razem z Krzysztofem Kosikowskim zdobył srebro w wyścigu na 104 km. – Mazovia stanowiła bazę treningową pod tandem, gdzie dystanse, profil tras i interwały były bardzo zbliżone do tych z tandemów – tłumaczy zawodnik, który nie wie jeszcze, czy powalczy o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej przyszłorocznej Mazovii, ale z pewnością wystartuje w kilku jej wyścigach.

Choć nie jest jeszcze znany jej kalendarz, podobnie jak pełna lista proponowanych zmian, organizatorzy Mazovii zapewniają, że pracują już intensywnie nad przyszłym sezonem i myślą o nim kompleksowo. – Coraz liczniej startują rodziny, dlatego można się spodziewać nowych rozwiązań dla najmłodszych – przyznaje jeden z najwybitniejszych polskich kolarzy ostatnich dekad. – Będziemy się starać stworzyć nową propozycję dla tych, którzy mają 4-5 lat i dla tych, którzy mają 11-12 lat. Do tej pory przejeżdżali oni jedną trasę, startując z różnych sektorów i w różnym czasie. Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku stworzymy kolejny dystans, kolejne minizawody. Każdy znajdzie coś dla siebie – podsumowuje Zamana.
Najnowsze