Alessandro Petacchi i Filippo Pozzato będą kluczowymi zawodnikami Lampre-Merida w dwóch belgijskich klasykach: rozpoczynającym się dzisiaj E3 Harelbeke i niedzielnym Gent-Wevelgem. Obaj zapowiadają walkę o czołowe pozycje.


fot. Daniel Geiger

Mediolan-San Remo nie przyniósł im oczekiwanych wyników, ale Alessandro Petacchi i Filippo Pozzato zamierzają powetować to sobie w Belgii. Już dzisiaj wystartują tam w E3 Harelbeke. – To wyścig, który bardzo lubię nie tylko dlatego, że wygrałem w nim w 2009 r. Jego trasa odpowiada moim umiejętnościom, poziom rywalizacji jest wysoki, a walka w nim jest zawzięta. Dzieje się tak m.in. dlatego, że to ważny test przed wyścigiem dookoła Flandrii. Faworyci sprawdzają się wzajemnie, chcąc poznać formę konkurentów, tocząc równocześnie walkę o zwycięstwo – mówi Pozzato. Jego zdaniem głównymi kandydatami do zwycięstwa są dzisiaj Boonen, Cancellara i Sagan. „Pippo” chce również zobaczyć, czy ktoś inny błyśnie formą. – Wydaje mi się, że mogę być mniej konkurencyjny w drugim wyścigu, Gent-Wevelgem, ale na wynik w nim może mieć wpływ rezultat z Harelbeke – tłumaczy.


fot. Daniel Geiger

Celem Petacchiego jest Gent-Wevelgem. – Bardzo chciałbym uzyskać w nim dobry wynik. Może mi się to udać, bo moja forma jest wysoka. Na szczęście w tym roku choroby i kontuzje mnie omijają, więc mogłem dobrze trenować, ale wciąż nie wygrałem – mówi legendarny włoski sprinter. – Podczas Mediolan-San Remo pogoda i trasa mnie ograniczyły, byłem z tego powodu bardzo smutny, ale postaram się zmienić niepowodzenie w coś pozytywnego – dodaje. Pierwszy z wyścigów będzie dla niego interesującym sprawdzianem. Petacchi przez kilka ostatnich lat nie ścigał się na belgijskich drogach i, jak zapowiada, musi wpierw poczuć się pewnie na tamtejszych brukach i wzniesieniach.

Dyrektor sportowy Fabrizio Bontempi oprócz Petacchiego i Pozzato będzie miał w Belgii do dyspozycji młodych kolarzy Lampre-Merida w składzie: Cattaneo, Cimolai, Favilli, Graziato, Palini, Vigano.