AKTUALNOŚCI
2017-06-16
Merida przypadła do gustu w Krakowie
– Było bardzo pozytywnie. Testowanie roweru przez półtorej godziny daje o wiele więcej informacji niż można wyczytać w internecie czy „wyoglądać” na YouTube – mówi Michał, uczestnik niedawnych testów Meridy w Krakowie.

Mobilne Centrum Testowe miało w ubiegłym tygodniu dłuższy przystanek w Krakowie. Od 7 do 9 czerwca zatrzymało się w okolicach sklepu rowerowego Bike Atelier na ul. Kapelanka 54, by w weekend przenieść się w kolejne miejsce w Krakowie. Jednym z uczestników współorganizowanych przez Bike Atelier testów był Kazimierz Piechówka, znany w krakowskim środowisku rowerzystów i kolarzy-amatorów z pokonywania na dwóch kółkach imponujących dystansów. W tym roku ma już na swoim koncie dobrych kilkanaście tys. km. Sprawdzanie rowerów Merida rozpoczął od modelu z pełnym zawieszeniem, Ninety-Six 9. Team.

– Zbyt mało pokręciłem nim w terenie, by w pełni sprawdzić jego możliwości, aczkolwiek jedno mogę stwierdzić z całą pewnością: wygląd roweru powala na kolana! To prawdziwe dzieło sztuki, moja ulubiona kolorystyka z subtelnymi dodatkami plus osprzęt sprawiły, że przestałem rozsądnie myśleć – przyznaje z uśmiechem. Bardzo dobrze ocenia on grupę osprzętu roweru, SRAM Eagle. – To dla mnie ciekawe rozwiązanie z jednorzędowym napędem i kasetą z dwunastoma koronkami o rozpiętości 10-50! Fajna sprawa, gdy nie trzeba się zastanawiać, czy przesuwać łańcuch na mniejszą tarczę, gdy nieoczekiwanie podjazd idzie ostro w górę. Do tego mój ulubiony niezawodny i bardzo trwały napęd firmy SRAM, w w tym przypadku najlepszy z możliwych XX1, który pracował jak szwajcarski zegarek – rozwija Piechówka.

Jako miłośnik „szosy”, nie mógł sobie odmówić przetestowania w Krakowie Meridy Reacto 7000-E. – Plusem tego roweru oraz tym, co najbardziej mnie interesowało, jest elektroniczny system zmiany biegów Di2. To wielkie ułatwienie, jeśli chodzi o wygodę i ulgę dla zmęczonych i nadwyrężonych dłoni, mimo większej wagi i konieczności doładowania baterii – mówi. – Ponieważ sam posiadam trzy modele Scultury, mam teraz porównanie do Reacto i jestem zwolennikiem moich modeli ze względu na większe uczucie lekkości w prowadzeniu, plusem Reacto jest większa stabilność na zjazdach czy podczas bocznego wiatru – dodaje. Model aero Meridy skusił także Michała Kumora, innego uczestnika krakowskich testów. – Reacto dawało mnóstwo frajdy z jazdy. Jest bardzo sztywne, stworzone do „zasuwania”. Przez cały czas miałem ochotę przyspieszać i… zmieniać przełożenia. Był to mój pierwszy kontakt z Di2. Wrażenia są rewelacyjne, lekkie naciśnięcie na przycisk zmiany przełożenia i za każdym razem natychmiastowa reakcja – opisuje Kumor.

Mimo że Reacto najbardziej pasuje na płaskie trasy, jest on zadowolony także z zachowania roweru na podjazdach. – Choć model ten nie jest nastawiony na komfort, dość szybko znalazłem wygodną pozycję. Może pomogło siodełko Prologo? Bardzo mi odpowiadało, dzięki pozytywnym wrażeniom z testów już dzień później kupiłem siodełko tej marki zbliżone do tego z Reacto – podkreśla. Drugim rowerem, który zabrał na krakowskie trasy, była Scultura Disc 5000, która została niedawno uznana Rowerem Roku w Belgii.


Mobilne Centrum Testowe miało w ubiegłym tygodniu dłuższy przystanek w Krakowie. Od 7 do 9 czerwca zatrzymało się w okolicach sklepu rowerowego Bike Atelier na ul. Kapelanka 54, by w weekend przenieść się w kolejne miejsce w Krakowie. Jednym z uczestników współorganizowanych przez Bike Atelier testów był Kazimierz Piechówka, znany w krakowskim środowisku rowerzystów i kolarzy-amatorów z pokonywania na dwóch kółkach imponujących dystansów. W tym roku ma już na swoim koncie dobrych kilkanaście tys. km. Sprawdzanie rowerów Merida rozpoczął od modelu z pełnym zawieszeniem, Ninety-Six 9. Team.

– Zbyt mało pokręciłem nim w terenie, by w pełni sprawdzić jego możliwości, aczkolwiek jedno mogę stwierdzić z całą pewnością: wygląd roweru powala na kolana! To prawdziwe dzieło sztuki, moja ulubiona kolorystyka z subtelnymi dodatkami plus osprzęt sprawiły, że przestałem rozsądnie myśleć – przyznaje z uśmiechem. Bardzo dobrze ocenia on grupę osprzętu roweru, SRAM Eagle. – To dla mnie ciekawe rozwiązanie z jednorzędowym napędem i kasetą z dwunastoma koronkami o rozpiętości 10-50! Fajna sprawa, gdy nie trzeba się zastanawiać, czy przesuwać łańcuch na mniejszą tarczę, gdy nieoczekiwanie podjazd idzie ostro w górę. Do tego mój ulubiony niezawodny i bardzo trwały napęd firmy SRAM, w w tym przypadku najlepszy z możliwych XX1, który pracował jak szwajcarski zegarek – rozwija Piechówka.

Jako miłośnik „szosy”, nie mógł sobie odmówić przetestowania w Krakowie Meridy Reacto 7000-E. – Plusem tego roweru oraz tym, co najbardziej mnie interesowało, jest elektroniczny system zmiany biegów Di2. To wielkie ułatwienie, jeśli chodzi o wygodę i ulgę dla zmęczonych i nadwyrężonych dłoni, mimo większej wagi i konieczności doładowania baterii – mówi. – Ponieważ sam posiadam trzy modele Scultury, mam teraz porównanie do Reacto i jestem zwolennikiem moich modeli ze względu na większe uczucie lekkości w prowadzeniu, plusem Reacto jest większa stabilność na zjazdach czy podczas bocznego wiatru – dodaje. Model aero Meridy skusił także Michała Kumora, innego uczestnika krakowskich testów. – Reacto dawało mnóstwo frajdy z jazdy. Jest bardzo sztywne, stworzone do „zasuwania”. Przez cały czas miałem ochotę przyspieszać i… zmieniać przełożenia. Był to mój pierwszy kontakt z Di2. Wrażenia są rewelacyjne, lekkie naciśnięcie na przycisk zmiany przełożenia i za każdym razem natychmiastowa reakcja – opisuje Kumor.

Mimo że Reacto najbardziej pasuje na płaskie trasy, jest on zadowolony także z zachowania roweru na podjazdach. – Choć model ten nie jest nastawiony na komfort, dość szybko znalazłem wygodną pozycję. Może pomogło siodełko Prologo? Bardzo mi odpowiadało, dzięki pozytywnym wrażeniom z testów już dzień później kupiłem siodełko tej marki zbliżone do tego z Reacto – podkreśla. Drugim rowerem, który zabrał na krakowskie trasy, była Scultura Disc 5000, która została niedawno uznana Rowerem Roku w Belgii.

– Po przesiadce z Reacto rower ten zaskakiwał bardzo dużym komfortem. Mimo to, jadąc na Sculturze, długo czułem niedosyt, gdyż Reacto dawało więcej z frajdy na płaskim i gładkim asfalcie – przyznaje Michał Kumor. Przyszło mu jednak zmienić tę opinię. – Cały niedosyt zniknął na pierwszym nierównym zjeździe z ostrym zakrętem na końcu. W takich warunkach Scultura Disc pokazała się ze swojej najlepszej strony. Na zjeździe czułem się bardzo pewnie, z hamowaniem mogłem wstrzymać się aż do ostatniej chwili. Dzięki temu, jak ten rower tłumi nierówności, ręce pewnie trzymały jego kierownicę – wyjaśnia Michał Kumor. Udział w testach był dla niego cennym doświadczeniem. – Całe wydarzenie oceniam bardzo pozytywnie. Minimum formalności, maksimum czasu jazdy. Przetestowanie roweru przez półtorej godziny daje o wiele więcej informacji o rowerze, niż można wyczytać w internecie czy „wyoglądać” na YouTube.
Od 17 do 19 czerwca Mobilne Centrum Testowe będzie gościło w Nowym Sączu. Aby zarezerwować rower dla siebie na te bądź inne testy, wystarczy wypełnić formularz dostępny tutaj: ZAPISZ SIĘ.
Najnowsze