AKTUALNOŚCI
2018-05-11
Giro d’Italia: Pozzovivo mocny na Etnie [video]
Domenico Pozzovivo jest już 4. w kl. generalnej Giro d’Italia. – Chciałbym utrzymać dobrą formę do końca wyścigu – mówi po 6. etapie, który zakończył się na Etnie. Lider Bahrain-Merida zajął w nim 5. miejsce.

fot. BettiniPhoto
Miłośnicy kolarskiej walki na podjazdach mogli wczoraj śledzić pierwszy etap tegorocznego Giro d’Italia z metą na poważnym wzniesieniu. 169-km odcinek z Caltenissetty kończył się na zboczu wulkanu Etna, a kolarze mieli do pokonania w sumie 2800 m przewyższenia. Droga pod górę rozpoczynała się już na 40. km trasy, a najważniejszy podjazd czekał na zawodników od ok. 130. km trasy. Końcowa wspinaczka liczyła 15 km ze śr. nachyleniem 6,5% i maks. 15%.
Pierwszy w kierunku mety mknął na Etnie Esteban Chaves, który od wczesnej fazy etapu jechał w ucieczce. Zaatakował 5 km przed metą i samotnie wyszedł na czoło wyścigu. Za jego plecami dobrze radził sobie Domenico Pozzovivo z grupy Bahrain-Merida. Przewodził on grupce faworytów wyścigu, w której znajdowali się m.in. Chris Froome, Tom Dumoulin, Thibaut Pinot i Simon Yates.

fot. BettiniPhoto
Gdy Chaves prowadził z przewagą ponad 20 sekund, z grupki pościgowej zaatakował jego kolega z ekipy, Simon Yates. Dołączył on do Kolumbijczyka i wspólnie przekroczyli linię mety. Zwycięstwo etapowe przypadło Chavesovi, nowym liderem wyścigu został Yates. Ze stratą 26 sekund finiszowała grupa mocnych zawodników, w której oprócz Pozzovivo znajdowali się m.in. Froome, Dumoulin, Pinot czy Aru. Wynik ten dał liderowi ekipy Meridy awans na 4. miejsce w kl. generalnej wyścigu. Traci w niej 43 sekundy do lidera Simona Yatesa.

fot. BettiniPhoto
– Mam nadzieję, że będę w stanie utrzymać dobrą formę do końca wyścigu – przyznał na mecie Pozzovivo. – To był bardzo ciężki dzień. Wiele ekip dobrze rozegrało ten etap taktycznie, co dodatkowo utrudniło ściganie. Wszyscy byli też nieco zmęczeni po sycylijskich etapach z pagórkowatymi trasami i wielu zawodnikom brakowało dzisiaj błysku. Wspinaliśmy się dość szybko, ale bez wielkich końcowych różnic – dodał.
Kolizję z samochodem miał wczoraj Giovanni Visconti. – Miałem kraksę przy dużej szybkości, ale na szczęście obyło się bez poważnych kontuzji. Domenico pojechał dobrze, więc był to dla nas udany dzień – powiedział Visconti, który dzień wcześniej był bliski triumfu etapowego, zajmując 2. miejsce na 5. etapie Giro.
Obejrzyj skrót 6. etapu Giro d'Italia 2018

fot. BettiniPhoto
Miłośnicy kolarskiej walki na podjazdach mogli wczoraj śledzić pierwszy etap tegorocznego Giro d’Italia z metą na poważnym wzniesieniu. 169-km odcinek z Caltenissetty kończył się na zboczu wulkanu Etna, a kolarze mieli do pokonania w sumie 2800 m przewyższenia. Droga pod górę rozpoczynała się już na 40. km trasy, a najważniejszy podjazd czekał na zawodników od ok. 130. km trasy. Końcowa wspinaczka liczyła 15 km ze śr. nachyleniem 6,5% i maks. 15%.
Pierwszy w kierunku mety mknął na Etnie Esteban Chaves, który od wczesnej fazy etapu jechał w ucieczce. Zaatakował 5 km przed metą i samotnie wyszedł na czoło wyścigu. Za jego plecami dobrze radził sobie Domenico Pozzovivo z grupy Bahrain-Merida. Przewodził on grupce faworytów wyścigu, w której znajdowali się m.in. Chris Froome, Tom Dumoulin, Thibaut Pinot i Simon Yates.

fot. BettiniPhoto
Gdy Chaves prowadził z przewagą ponad 20 sekund, z grupki pościgowej zaatakował jego kolega z ekipy, Simon Yates. Dołączył on do Kolumbijczyka i wspólnie przekroczyli linię mety. Zwycięstwo etapowe przypadło Chavesovi, nowym liderem wyścigu został Yates. Ze stratą 26 sekund finiszowała grupa mocnych zawodników, w której oprócz Pozzovivo znajdowali się m.in. Froome, Dumoulin, Pinot czy Aru. Wynik ten dał liderowi ekipy Meridy awans na 4. miejsce w kl. generalnej wyścigu. Traci w niej 43 sekundy do lidera Simona Yatesa.

fot. BettiniPhoto
– Mam nadzieję, że będę w stanie utrzymać dobrą formę do końca wyścigu – przyznał na mecie Pozzovivo. – To był bardzo ciężki dzień. Wiele ekip dobrze rozegrało ten etap taktycznie, co dodatkowo utrudniło ściganie. Wszyscy byli też nieco zmęczeni po sycylijskich etapach z pagórkowatymi trasami i wielu zawodnikom brakowało dzisiaj błysku. Wspinaliśmy się dość szybko, ale bez wielkich końcowych różnic – dodał.
Kolizję z samochodem miał wczoraj Giovanni Visconti. – Miałem kraksę przy dużej szybkości, ale na szczęście obyło się bez poważnych kontuzji. Domenico pojechał dobrze, więc był to dla nas udany dzień – powiedział Visconti, który dzień wcześniej był bliski triumfu etapowego, zajmując 2. miejsce na 5. etapie Giro.
Obejrzyj skrót 6. etapu Giro d'Italia 2018
Najnowsze